📣 PRODUKTOWE ROZMOWY: WYWIAD Z DAMIANEM WINCZEWSKIM

Damian Winczewski pracuje w największym w Europie, Python Software House STXNext na stanowisku Head of Agile Center of Excellence.
Grzesiek: Cześć Damian, dzięki, że zgodziłeś się porozmawiać. Czy mógłbyś się przedstawić i opowiedzieć czym się zajmujesz?
Damian: Cześć Grzegorz, Obecnie pracuje w STX NEXT jako Head of Agile Center of Excellence czyli jestem bezpośrednim line managerem dla Product Ownerów i Scrum Masterów. W ciągu wcześniejszych trzech lat, pracowałem w organizacji na różnych stanowiskach np. w roli Product Ownera, Scrum Mastera czy jako konsultant. W końcu padł pomysł, aby zoptymalizować ten produkt wewnętrzny firmy i zostałem “Product Ownerem” Centrum Agilowego – w ten sposób powstał nowy dział, który od stycznia tego roku rozwijamy i jego zadaniem jest rozwój naszego podejścia do budowania produktów, ale też soft workingu z klientami.
Grzesiek: Brzmi jak poważna rola dla organizacji. Możesz coś o niej powiedzieć?
Damian: Jak zaczynałem, to było nas 29 osób w zespole. Wtedy byłem jeszcze w stanie ogarnąć to czasowo i z każdym spotkać się choć raz na miesiąc. Teraz jest nas ponad 40 osób i “usprawniliśmy” strukturę. Wprowadziliśmy dodatkową rolę Agile Team Leaderów, którzy przejęli ode mnie tę część dotyczącą wspierania rozwoju ludzi i spotykania się z nimi 1on1.
Dzięki temu mogę skupić się na tym, co możemy oferować naszym klientom – jakie nowe usługi np. analityka produktowa.
Grzesiek: Możesz opowiedzieć coś więcej o strukturze? Kto wchodzi w skład tych 40 osób?
Damian: Obecnie mam 3 Agile Team Lead-ów. Każdy Agile Team Lead ma swój zespół, który składa się z około 15 osób, a role (Product Owner, Scrum Master) jak i doświadczenia w tych zespołach są zdywersyfikowane, aby każdy z nich był w stanie rozwiązywać problemy. Naszym celem jest rozwiązywanie zwinnie problemów naszych klientów.
Grzesiek: Czyli rozumiem, że każdy Product Owner ma swój zespół cross funkcjonalny?
Damian: Tak, PO’s pracują już na produktach klienckich – no chyba, że mamy jakiś produkt wewnętrzny, ale to rzadko.
Grzesiek: Czy jako Software House specjalizujecie się w jakiejś specyficznej domenie?
Damian: Jesteśmy największym Python Software House w Europie. Oczywiście są też różne inne technologie, które to wspierają, albo faktycznie idziemy w całkowicie inną technologię. Natomiast Python to nasza baza, która pozwala nam w szybki i jakościowy sposób rozwijać nasze produkty dla klientów z całego świata, od Emiratów Arabskich, przez Niemcy, Wielką Brytanię, a kończąc na Stanach Zjednoczonych.
Jeśli chodzi o produkty to również rozstrzał jest dość szeroki bo od branży eventowej, przez hutniczą do finansowej i krypto – myślę, że w każdej byśmy coś znaleźli.
Grzesiek: Macie Product Managerów czy Product Ownerów?
Damian: Dla nas PdM i PO to są role tożsame. Uważamy, że tak naprawdę kompetencje tych obydwu ról są takie same, więc my niezależnie od tego jak klient chce nazywać tę rolę, to staramy się wchodzić w oba obszary. Nasi PO’s są również zaangażowani w tworzenie discovery, strategii czy roadmapy. Każdy Product Owner jest przypisany tylko do jednego PRODUKTU – z naciskiem na produkt, a nie projekt, bo my robimy produkty, a nie projekty. Wyjątkiem są budżetowe produkty i wtedy jeden PO może występować na dwóch produktach – co dzieje się dość rzadko bo w dalszym ciągu nie chcemy bez sensu dostarczać funkcjonalności tylko rozwiązywać problemy naszych klientów. Pracujemy w większości w Scrumie.
Grzesiek: Możesz opowiedzieć jak wygląda proces od momentu pojawienia się klienta, aż do dostarczania rozwiązania?
Damian: Mamy różne ścieżki bo pojawiają się klienci z pomysłem lub z gotowym produktem. Ci drudzy poszukują wsparcia w zasobach programistycznych. Bardzo często produkt jest wewnętrzny w ich firmie – wtedy powiedzmy, że akceptujemy ich “eksperckość” i przechodzimy do fazy delivery, ale ostrożnie przyglądamy się dostarczanym funkcjonalnością.
Z drugiej strony mamy tego klienta, który ma pomysł i myśli, że potrzebuje tylko developerów, którzy mu go dostarczą – wtedy go “cofamy” i zaczynamy z nimi od początku od tzw. initial discovery. Staramy się odkryć to co jest kluczowym wyróżnikiem tego produktu i czy faktycznie ten pomysł jest realny.
Najczęściej “siadamy online” z klientem na warsztatach i dzielimy się z nim naszą wiedzą, doświadczeniem z innych produktów, co warto lub czego nie warto próbować. Chcemy stworzyć wizję oraz strategię, a następnie wystartowanie z pierwszym eksperymentem, aby w jak najkrótszym czasie zwalidować problem klienta.
Wszystko może trwać od tygodnia do nawet 4 tygodni. Efektem końcowym jest rezultat procesu discovery wraz z user story mappingiem, który pozwoli pokazać co chcemy zrealizować w pierwszej kolejności wraz z estymatę ograniczoną czasową (max 3 miesiące bo jest to zbyt długo – możemy za miesiąc przyjść z kolejnymi odkryciami).
Wychodzi na to, że generalnie chcemy dyskutować z naszymi klientami o MVP czy MMP jedynie w przestrzenii 3 miesięcy i krótszej.
Grzesiek: Odstawmy na chwilę temat produktu na bok i porozmawiajmy o rozwoju Twojej kariery. Możesz opowiedzieć o swojej ścieżce rozwoju jeszcze przed obecną firmą?
Damian: Skończyłem kierunek automatyka i robotyka na wydziale ETI na Politechnice Gdańskiej. Zacząłem jako programista, ale wytrzymałem jedynie 4 miesiące. Stwierdziłem, że lubię programować, ale mnie to w ogóle nie realizuje.
W związku z tym, że jeszcze w trakcie studiów zrobiłem kurs Scrum Mastera i zdałem certyfikat na Scrum.org, wpadłem na pomysł powrotu do tego obszaru. Chciałem zamiast rozmawiać z maszynami – komunikować się z ludźmi i zadbać o to jak pracują bo sam byłem przerzucany z jednego wątku na drugi – praktycznie kilka razy dziennie. Zdawałem sobie sprawę z tego jakie to ma konsekwencje.
Poszedłem do Startupu gdzie nie było Scruma i tam od początku poruszałem się blisko biznesu. Byłem takim SMem, który dba o zespoły i pracuje z nimi, ale z drugiej strony wspierałem PO w tym, co dla klienta jest ważne, w którą stronę warto zmierzać i dlaczego. Doszło nawet do tego, że w niektórych produktach pełniłem nawet rolę Product Ownera – na początku podczas nieobecności PO, a potem przy mniejszych grach w następnej firmie . Byłem w zespole tworzącym grę mobilna reklamowaną na tym największym billboardzie na Times Square.
Po startupie i gamedevie już trafiłem do STX Next bo akurat szukali Scrum Mastera. Tam już częste zmiany stanowisk pomiędzy SM, a PO.
Grzesiek: W jaki sposób podnosisz swoje umiejętności?
Damian: Od momentu, kiedy zostałem Scrum Master zacząłem budować sieć kontaktów na Linkedin i to pozwoliło mi zbudować lejek, który ciągle dostarczał mi treści pisane przez ekspertów z branży. Od tego zaczyna się drążenie tematu – coś, o czym nie wiem – poszukam, może porozmawiam z tą osobą i poszerze horyzonty.
Oprócz tego oczywiście wykorzystywałem, wykorzystuję i inwestuję swój oraz firmowy budżet na różnego rodzaju warsztaty, szkolenia czy spotkania z coachem.
Grzesiek: Jak wygląda Twój tydzień?
Damian: Tydzień zaczyna się w moim kalendarzu od godzinnego “focus time”. Jest to czas zatrzymania się i obejrzenia kartki/kartek z poprzedniego tygodnia bo mimo stosowania wielu narzędzi wróciłem do papieru (z moich ulubionych zeszytów z Oxfordu) i długopisu(Flexi). Można wtedy przejrzeć spotkania, akcje oraz rzeczy, które zostały z poprzedniego tygodnia.
Poniedziałek jest też dla mnie dniem w którym podsumowujemy swoje projekty, sprawdzamy ryzyka, alokujemy osoby na nowe produkty/projekty.
Pomiędzy tym wszystkim jest moderacja i prowadzenie spotkań ze stakeholderami wewnątrz STX – dbanie o “ROI” tych spotkań. Mogą to być rozmowy z Product Ownerem na temat lessons learnt czy z innymi osobami na temat wzajemnej współpracy – generalnie rozwiązujemy problemy, które ostatnio były sygnalizowane – inaczej mówiąc jest to działanie Scrum Mastera na poziomie organizacji.
Nadal jestem zawsze otwarty na to, żeby ktoś wbił mi pół godziny w kalendarz i żebym z nim porozmawiał o aktualnych wyzwania, a czasami abym był gumową kaczką, sparing partnerem czy po prostu wypił wspólnie kawę.
Grzesiek: Powiedziałeś, że jednym z Twoich zadań jest sprawdzenie czy dane spotkanie przynosi wartość – dbanie o “ROI” spotkań. Możesz to rozwinąć?
Damian: Czasami może jestem zbyt bezpośredni i jak przychodzę na spotkanie to zadaje pytania wprost typu: “po co ono jest i co chcemy się tutaj dowiedzieć?”. Tego typu pytania (mam nadzieję) zmniejszyły ilość spotkań, a nie tylko mnie ze spotkań 🙂
Kolejnym ważnym aspektem jest to czy my dzięki tym spotkaniom zmierzamy do jakiegoś celu – czy te spotkania nie są tylko po to, żeby się spotkać i przepalić czas.
Grzesiek: Co uważasz za topową umiejętności dla Product Ownera oraz Scrum Mastera?
Damian: Scrum Master to umiejętność rozmowy o efektywności zespołu czyli żebyśmy nie wpadli w pułapkę i nie liczyli story pointów oraz tego ile dostarczamy, itd bo ta informacja coś pokazuje, ale rozmywa obraz.
Jeśli chodzi o Product Ownera to mam na myśli umiejętność patrzenia z boku na Produkt. Tak abyśmy byli w stanie wyłączyć się z tego całego otoczenia i powiedzieć: “ok to teraz przerwa – co obecnie jest naszym największym wyzwaniem w tym pędzącym pociągu”.
Grzesiek: Dzięki za wartościową rozmowę!